Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:815.96 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:27:16
Średnia prędkość:29.93 km/h
Maksymalna prędkość:67.10 km/h
Suma podjazdów:4663 m
Maks. tętno maksymalne:206 (96 %)
Maks. tętno średnie:178 (83 %)
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:62.77 km i 2h 05m
Więcej statystyk

Niedziela w grupie

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100, w grupie
Zebrało się nas sześciu i pojechaliśmy pętlę przez Łupawę i Czarną Dąbrówkę. Już na samym początku miał miejsce ostry zryw, kiedy to wyprzedzał nas motorower. Najpierw skoczył Marek, ja za nim. Jednak Marek po chwili odpuścił a ja postanowiłem gonić ten motorek :) Skończyło się na jakoś 40-50 sekundowym sprincie na maksa, ale udało się dojść tego "rajdowca" (tutaj osiągnąłem dzisiejszy maks. puls), więc zwolniłem i zacząłem czekanie na grupę. Co się okazało - Marek razem z kiforem też gonili ten motor, tuż za mną, więc podłączyłem się do tego dwuosobowego pociągu. No i udało się - motorowerzysta na komarku został przez nas wyprzedzony. Jednak nie powiem, kosztowało mnie to sporo wysiłku, bo po moim sprincie na maksa nie miałem czasu na odpoczynek i od razu zaczęła się druga gonitwa.
Dzisiaj w ogóle sporo było takich zrywów, jeszcze przed Czarną Dąbrówką chciałem pojechać 130km z kiforem, jednak zrezygnowałem. I w sumie dobrze zrobiłem, bo miałem pieniądze tylko na coś do picia, na jedzenie by nie wystarczyło. Poza tym tempo mnie mocno wymęczyło, nie widziałem możliwości przejechania dzisiaj takiego dystansu. Postanowiłem sam dobić do 100. Jednak i ten plan musiałem skorygować jakieś 5-10km przed Lęborkiem przez ból stóp. Właściwie palców. Muszę cofnąć trochę bloki, bo ten problem mam już od jakiegoś czasu w nowych butach. Tak więc skończyło się na 60km, ale i tak jestem zadowolony, bo tych kilka szarpnięć na pewno wejdzie w nogi :)
Dane nie są z całego przejazdu - stoper wyłączyłem jak czekaliśmy na Dominika i drugi raz jak czekaliśmy na Witka (tutaj to trochę trwało). Łącznie może jakieś 2km.

W końcu słońce

Sobota, 28 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100
Wreszcie można bez problemu było wyjść w letnich ciuchach, świetna sprawa. Pojechałem najpierw do Ulinii gdzie miałem spotkać się z mamą, potem wracając postanowiłem w Łebieniu skręcić na Łęczyce, gdzie stanąłem po coś do picia. Jechało się naprawdę dobrze, wiatr wyjątkowo nie dokuczał za mocno. W końcu zrobiłem sobie zdjęcie, które wstawię jako profilowe na bikestats :) Postanowiłem też, że wywalę z danych wycieczki na tym blogu pokazywanie %HRmax, bo to nie ma sensu - i tak nie wiem jaki jest ten mój max puls, jedynie mniej więcej jaki jest mój próg mleczanowy (a odnośnie progu mleczanowego, za niedługo będę musiał sobie zrobić test drogowy, bo może się nieco podniósł). Zostawię po prostu samą wartość pulsu.

50-tka przez Łęczyce

Czwartek, 26 kwietnia 2012 · Komentarze(1)
Kategoria 0-50
Pojechałem dzisiaj do Gotętowa, przez Łęczyce do Łebienia i przez Garcegorze do Lęborka. W mieście zrobiłem jeszcze dwie pętle 5km. W sumie fajna trasa, mało dziur (z wyjątkiem jednego odcinka), chociaż trochę za krótka (ok. 35km). Wiatr dzisiaj był dość silny i mocno przeszkadzał. Coś dzisiaj puls masakrycznie wysoki, nawet przy lekkim kręceniu nie chciał zejść poniżej 170 - ciekawe dlaczego.

Do Darżyna i z powrotem - znów konkret

Wtorek, 24 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50
W sumie to dzisiaj nie miałem jechać, ale prognozy pogody na jutro (niezbyt dobre) i dzisiejsza pogoda (cieplutko) zmieniły plany :) Tak jak i wczoraj pojechałem dzisiaj dość mocno, zrobiłem kilka konkretniejszych zaciągów. Do Darżyna doleciałem ze sprzyjającym wiatrem, potem nawrót no i dużo cięższy powrót. Starałem się przez większą część jazdy trzymać wysoką kadencję no i po średniej to widać - 98. Ogólnie jestem zadowolony z dzisiejszej jazdy.

Mocna pętla przez Unieszyno

Poniedziałek, 23 kwietnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria 0-50
Pojechałem dzisiaj mocniej niż zazwyczaj, do tego pogoda wraz z wiatrem dopisała i w rezultacie wyszła elegancka średnia :).

Spacerek

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 0-50, w grupie
O 10 pod Różaną zebrała się mała grupka, jednak coś dzisiaj nie chciało się nikomu jechać... więc skończyło sie na jeździe spacerowym tempem przez Wicko, Maszewko, do Lęborka. Tak się rozleniwiłem, że zrezygnowałem z planowanej dalszej samotnej jazdy. Trochę szkoda takiej pogody, ale może to i dobrze, bo miałem 4 dni przerwy i takie spokojne rozkręcenie dobrze mi zrobi (chyba) :).
A no i żeby nie było ciągle takiego zamulania, to depnąłem nieco mocniej w kilku momentach, na jednym podjeździe 400-500m cały pojechałem na stojąco i doszedłem do pulsu 201. Minusem tych "akcji" było to, że potem musiałem jechać 15-20km/h przez kilka minut żeby grupa doszła :)

Konkretnie

Wtorek, 17 kwietnia 2012 · Komentarze(2)
Kategoria 0-50, w grupie
Wybrałem się na trening i podczas jazdy drogą na Słupsk tuż za Lęborkiem dogonił mnie kifor więc postanowiłem schować się w cieniu i jechać razem z nim. No i nie powiem, tempo było jak dla mnie naprawdę mocne :). Ale udało się wytrzymać do końca. Cieszy mnie jedna rzecz, mianowicie że jeśli chodzi o podjazdy jest już całkiem dobrze, a będzie mam nadzieję jeszcze lepiej :).
Takiego tętna średniego na takim dystansie to ja jeszcze nie miałem ;] A i przy okazji poznałem nowy świetny przejazd leśny do Dziechna.

Niedziela w grupie

Niedziela, 15 kwietnia 2012 · Komentarze(1)
Kategoria 50-100, w grupie
Niedzielna jazda w grupie przez Potęgowo, Łupawę, Czarną Dąbrówkę i Cewice. Dzisiaj było trochę lżejsze tempo przez większość czasu, chociaż momentami szło całkiem ostro. Jechało mi się bardzo dobrze.

Do Słupska i z powrotem

Piątek, 13 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria 50-100
Jutro nie miałbym czasu na rower, więc pojechałem dzisiaj pomimo złej pogody. Trochę byłem niepewny czy podczas jazdy nie złapie mnie deszcz, ale nie złapał :) Jedynie miejscami pojawiała się lekka mżawka. Dawno już nie byłem w Słupsku, więc postanowiłem go odwiedzić. No i wyszły ładne 3h treningu.

Podczas przerwy na banana:


Po chorobie w nowych butach

Czwartek, 12 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Ostatni tydzień przechorowałem - grypa żołądkowa. Dzisiaj więc pierwszy trening po przerwie, w dodatku w nowych butach :). Różnica jest mocno zauważalna bo poprzednie były na mnie za duże i to dosyć sporo, przez co stopa latała do przodu i tyłu nawet jak zapinałem je na maksa. Teraz się to zmieniło i noga jest stabilna.
Pojechałem do Poganic i z powrotem. Jechało się całkiem dobrze. Niestety garmin oszalał jeśli chodzi o przewyższenia, więc nie wpiszę (nie wiem, może taka nagła zmiana ciśnienia?).